nr katalogowy: 151508
Metale ciężkie, dioksyny i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Wszystko to może znajdować się w terenach wokół krakowskiego kombinatu w Nowej Hucie. Mieszkańcy od lat walczą o sprawdzenie poziomu zanieczyszczenia w ich okolicy. Już cztery razy próbowali wykonać badania, jednak do tej pory na drodze stawali urzędnicy. W tym roku ich pomysł odrzucono ponownie, jednak w sprawę zaangażował się prezydent Krakowa. Okazuje się, że w międzyczasie sześciokrotnie wzrosła cena badań, co sprawia, że prawdopodobnie mieszkańcy znów nie dowiedzą się, czy ziemia wokół zakładu zawiera np. metale ciężkie. Obadanie terenów poprzemysłowych Kombinatu, ale też tych wokół niego mieszkańcy, radni i naukowcy starają się od lat. Pomysł transparentnych badań narodził się po tym, jak udowodniono, że na składowiskach huty znajdowały się m.in. metale ciężkie i to w znacznych ilościach. Przypomnijmy, że według ówczesnego zastępcy Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Ryszarda Listwana zapewniał, że „nie ma tam metali ciężkich”. Szybko okazało się, że obszar zanieczyszczenia nie tylko metalami ciężkimi, m.in. cynkiem, kadmem, ołowiem i rtęcią, ale też wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA), czy nawet dioksynami, może być znacznie większy. Mieszkańcy z niepokojem spoglądają na przykłady podobnych zakładów za naszymi granicami. Niechlubnym przykładem może być Huta Ilva w Taranto na południu Włoch, która[…]